Muzeum figur woskowych to dziś miejsce pełne zachwytów, aparatów fotograficznych i niesamowitej precyzji. Ale zanim mogliśmy stanąć twarzą w twarz z Lady Gagą, Albertem Einsteinem czy Harrym Potterem w Baszcie Tajemnic w Gdańsku, ta forma sztuki przeszła długą, momentami mroczną drogę. Jak powstały figury woskowe? Kto je tworzył? I jak to się stało, że stały się jedną z najpopularniejszych atrakcji turystycznych na świecie?

Madame Tussaud – kobieta, od której wszystko się zaczęło
Choć dziś mówi się o Madame Tussaud głównie w kontekście londyńskiego muzeum, jej historia zaczęła się we Francji. Marie Grosholtz (bo tak brzmiało jej panieńskie nazwisko) już jako dziecko uczyła się od doktora Curtiusa – lekarza i artysty, który tworzył woskowe modele anatomiczne.
W wieku 16 lat Marie uformowała swoją pierwszą rzeźbę – portret Woltera. Jednak prawdziwa sława przyszła… w tragicznych okolicznościach. Podczas rewolucji francuskiej była zmuszana do wykonywania odlewów głów zgilotynowanych arystokratów. Wśród nich: Ludwik XVI, Maria Antonina. To właśnie dzięki tej praktyce ocaliła swoje życie, udowadniając „lojalność wobec ludu”.
Wystawy objazdowe, horror i muzeum w Londynie
Po zakończeniu rewolucji Marie zabrała swoje figury do Anglii. Przez wiele lat podróżowała z objazdową wystawą po całym kraju, aż w 1835 roku otworzyła stałe muzeum przy Baker Street w Londynie. Wielkim hitem była „Komnata Strachu” – kolekcja przedstawiająca morderców, zbrodniarzy i egzekucje.
Jej postacie robiły piorunujące wrażenie – dzięki prawdziwym ludzkim włosom, szklanym oczom, precyzyjnemu odwzorowaniu zmarszczek czy pieprzyków. Sama Marie stworzyła dziesiątki figur, a jej ostatnim dziełem był autoportret, który można oglądać do dziś.
Pożary, wojny i… nowoczesność
XX wiek nie był łaskawy dla oryginalnej kolekcji. Pożar w 1925 roku zniszczył większość eksponatów, a podczas II wojny światowej budynek muzeum ponownie ucierpiał. Mimo to marka przetrwała – a nawet rozkwitła.
Dziś sieć Madame Tussauds ma ponad 20 oddziałów na całym świecie: od Nowego Jorku po Dubaj. Równolegle powstają też niezależne muzea figur woskowych – jak choćby nasze Muzeum Figur Woskowych w Gdańsku, mieszczące się w historycznej Baszcie Tajemnic.
Jak powstają figury dziś?
Tworzenie jednej figury trwa nawet 3–6 miesięcy. Pracuje nad nią sztab specjalistów: rzeźbiarzy, malarzy, charakteryzatorów, techników światła. Najpierw powstaje gliniany model, potem formy odlewnicze, do których wlewany jest wosk.
Włosy, brwi i rzęsy są wszczepiane ręcznie, włos po włosie. Kolor skóry nakładany warstwowo, z dbałością o pieprzyki, naczynka, rumieńce. Używa się prawdziwych ubrań lub szyje kostiumy na miarę. Dla uzyskania lepszego efektu – figury są minimalnie większe niż oryginalne osoby. Dlaczego? Bo wosk z czasem się kurczy.
Królowa Elżbieta – rekordzistka w woskowych pozowaniach
Niektóre gwiazdy pozują tylko raz – inne… kilkanaście razy. Rekord należy do królowej Elżbiety II – jej figura była aktualizowana aż 23 razy! Wszystko po to, by odwiedzający mogli zobaczyć monarchinię w różnych etapach życia – z zachowaniem detali jej stroju, biżuterii i mimiki.
Muzea figur woskowych w Polsce – nie tylko Międzyzdroje
Choć najbardziej znanym polskim gabinetem jest ten w Międzyzdrojach, również Gdańsk ma się czym pochwalić. W Baszcie Tajemnic zobaczysz ponad 100 postaci – od Brad Pitta i Madonny po Zełenskiego, Einsteina, Ghandiego i bohaterów bajek.
To świetna opcja nie tylko dla fanów popkultury, ale też dla dzieci, które mogą z bliska obejrzeć postaci z ulubionych filmów. A wszystko to w wyjątkowej scenerii zabytkowej wieży, która sama w sobie jest żywym muzeum.
Wizyta w Muzeum Figur Woskowych – dlaczego warto?
Bo to atrakcja dla dzieci, młodzieży i dorosłych. Bo można robić zdjęcia, dotknąć historii, a czasem nawet się jej trochę przestraszyć. Bo każda figura opowiada swoją własną historię – a my możemy ją usłyszeć bez słów.
Planujesz urlop w Trójmieście? Nie zapomnij wstąpić do Baszty Tajemnic w Gdańsku i stanąć oko w oko z ludźmi, których znasz z ekranu, podręczników czy legend. A potem zrób zdjęcie i sprawdź – czy ktoś się nie poruszy… 😉